Życiorys Bł. Bolesławy Marii Lament i historia założonego przez nią Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Św. Rodziny.

Bł. Bolesława urodziła się 3 lipca 1862 roku w Łowiczu. Dwa tygodnie później została ochrzczona w kościele Ducha Świętego.

Była najstarsza z ośmiorga dzieci Marcina i Łucji Lamentów. Utrzymanie rodzinie zapewniał ojciec, który był szewcem. Matka, która otrzymała staranną formację u Sióstr Bernardynek, zajmowała się prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci. Zaszczepiła w nich umiłowanie Boga, szacunek dla drugiego człowieka i głęboki patriotyzm. W takiej atmosferze kształtowało się powołanie trzech córek: Bolesławy, Stanisławy i Marii oraz powołanie kapłańskie syna Stefana, nie zrealizowane wskutek przedwczesnej śmierci. Jako najstarsza pomagała matce wychowywać rodzeństwo.

Czasy w których przyszło żyć Bolesławie to niezwykle trudne to czas zaborów, represje po powstaniu styczniowym, nasilona rusyfikacja. Od dzieciństwa Bolesława boleśnie doświadczyła podziałów wyznaniowych i zaborczej polityki caratu, zwłaszcza podczas nauki w rosyjskim progimnazjum, w którym z konieczności musiała się uczyć. Już wtedy widząc te antagonizmy, zrodziły się w jej sercu pragnienie pracy dla zbliżenia ludzi inaczej wierzących. Doświadczyła na sobie skutków ucisku ze strony władz rosyjskich ze względu na swoje przekonanie religijne i przynależność narodową. Problemy te jednak rozwiązywała w świetle zasad wiary katolickiej.

Po ukończeniu 3 -letniego progimnazjum (14 lat) ze złota odznaką mogła pracować jako nauczycielka w szkole elementarnej. Ale  w wieku 18 lat rodzice posłali ją do Warszawy, gdzie uczyła się jeszcze krawiectwa. Wyjechała do Warszawy i tam uzyskawszy dyplom mistrzowski, w 1882 r. otworzyła w rodzinnym mieście pracownię krawiecką. Zakładając własny zakład w Łowiczu wykazywała duże zdolności organizacyjne, inicjatywę i przedsiębiorczość. Samodzielna praca, dobrze rozwijający się zakład i niezależna pozycja w rodzinie nie dawały jej jednak takiego zadowolenia jakiego pragnęła osiągnąć. Poszukiwała głębszego sensu życia. W tym poszukiwaniu korzystała z pomocy kierownika duchowego ks. Antoniego Chmielowskiego, duszpasterza przy łowickiej kolegiacie. Jak potężne było wówczas działanie łaski Bożej w jej duszy, Bolesława ujawniła po 50 latach życia: Mając 20 lat odprawiałam rekolekcje i uderzyły mnie właśnie te słowa: że wola nasza winna zlać się z wolą Bożą tak, jak zlewają się dwie kule z wosku w jedną bryłę”. Musiała jednak przebyć długą drogę zanim odnalazła swoje właściwe powołanie.

W 22 roku życia wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi. Była gorliwą zakonnicą, odznaczała się darem modlitwy, skupienia, powagi i wiernością w wypełnianiu obowiązków. Pracowała na różnych placówkach zgromadzenia: w Warszawie, Petersburgu, Odessie i Symferopolu na Krymie, (gdzie uczyła nie tylko krawiectwa w ośrodkach przykościelnych prowadzonych rzez siostry, ale także czytania, pisania i religii) pełniąc funkcje wychowawczyni i nauczycielki w szkołach podstawowych. Jednak przed złożeniem profesji wieczystej, odczuwając niepewność co do kierunku swojej drogi życiowej i za radą spowiednika powróciła do domu rodzinnego. Spowiednik wskazywał jej na konieczność pracy wśród opuszczonej i zaniedbanej młodzieży, aby uchronić ją od utraty wiary i polskości.

W 1892 roku (30 lat) opuściła swój rodzinny Łowicz i wraz Siostrą Maria przeniosła się do Warszawy. Założyła tam pracownię krawiecką na Pradze i na 10 lat związała się z ta dzielnicą. Jak większość miast w tym czasie Warszawa była areną rażących kontrastów. Wspaniałe pałace i pełne przepychu kamienice, a obok szczególnie na Pradze, siedliska nędzy. Liczba bezdomnych i głodnych, często staczających się na dno moralne wciąż się powiększała. Wrażliwa na ludzką nędzę Bolesława postanowiła zająć się tzw. marginesem społecznym. Spowiednikiem jej był w tym czasie bł. O. Honorat Koźmiński. To zapewne on skierował Bolesławę do Warszawskiego towarzystwa Dobroczynności. Została kierowniczką jednego z domów noclegowych (obecnie Jagiellońska 21). Z własnego wyboru zajmowała się ludźmi, którzy przeważnie budzili odrazę swoim zachowaniem i wyglądem. Przygotowywała do Chrztu Św., godziła małżeństwa, starała się wpływać na postawy swoich podopiecznych.

Praca ta wymagała hartu ducha, odwagi, zaparcia się siebie. .Po śmierci Ojca cała rodzina zamieszkała na Pradze. Jako na najstarszej z rodzeństwa spoczywał na Bolesławie obowiązek dbałości o całą rodzinę. (prowadziła zakład krawiecki , zimą- noclegownie).

Liczne prace społeczne i obowiązki rodzinne nie osłabiły jej troski o własny postęp duchowy. Zaraz po przybyciu do Warszawy wstąpiła do III Zakonu Świeckiego Św. Franciszka i nawiązała kontakt z internowanym w oddalonym o 86 km od Warszawy, Nowym Mieście nad Pilicą bł. Honoratem Koźmińskim kapucynem, animatorem licznych ukrytych zgromadzeń zakonnych. Co roku pod jego przewodnictwem odprawiała rekolekcje i korzystała z jego kierownictwa duchowego. O. Honorat mianował ją przełożona tercjarzy przy kościele Św. Floriana – przybyło sporo nowych obowiązków zarówno organizacyjnych, jak i modlitewnych.

W połowie 1900 – 6 czerwca (mając 38 lat doznała wstrząsu) rodzinę Lamentów spotkało bolesne i tragiczne przeżycie. W nurtach Wisły, ratując kolegę utonął ukochany bart Bolesławy – Stefan, z którym wiązała ogromne nadzieje. Pragnęła by został kapłanem. Modląc się przy trumnie brata usłyszała wyraźnie słowa: „ja nie chcę jego powołania, ale twego”. Słowa te odczytała jako jednoznaczny głos Boży.

            W 1903 roku na polecenie o. Honorata udała się do Mohylewa, ponieważ tamtejsza właścicielka ziemska Leontyna Sianożęcka prosiła o siostry bezhabitowe do pracy w założonej przez siebie instytucji wychowawczej, do kierowania zakładem i tamtejszymi tercjarkami. (prowadziła tam katolicką placówkę dla młodzieży polskiej, której groziła utrata wiary i wynarodowienie). Bolesława swoim głębokim życiem religijnym i pobożnością promieniowała na otoczenie. Mniemano, że jest siostrą zakonną. Swoja postawą zwróciła uwagę najbliższego otoczenia. Leokadia Górczyńska uznała Bolesławę za ukrytą zakonnicę i poprosiła o przyjęcie do zgromadzenia. Na stwierdzenie Bolesławy, że nie jest siostra zakonną zareagowała prośbą o przyjęcie do zgromadzenia, które dopiero założy. Wkrótce gotowość do współpracy i propozycje założenia w Mohylewie klasztoru wyraziła Łucja Czechowska.  Jesienią 1905 roku Bolesława, Leokadia i Łucja rozpoczęły życie wspólne dając początek nowej wspólnocie zakonnej. Pod kierunkiem O. Feliksa Wiercińskiego SJ powstało Towarzystwo Św. Rodziny, którego celem miały być: modlitwa, działalność religijno – wychowawcza oraz dążenie do pojednania i zjednoczenia prawosławia z Kościołem katolickim. Praca  ze względu na władze carskie, wrogie katolicyzmowi, musiała być prowadzona  potajemnie. Celem była działalność wśród chrześcijan na wschodzie.

            Jesienią z braku zaplecza finansowego, a przede wszystkim w celu uzyskania aprobaty kościelnej dla zgromadzenia i rozszerzenia jego działalności oraz zagwarantowania siostrom możliwości zdobycia wykształcenia 7 pierwszych sióstr przeniosło się do Petersburga, stolicy ówczesnej Rosji.

Wstępny plan pracy w celu uzyskania niezbędnych środków utrzymania zawiódł całkowicie. Zawierzywszy całe dzieło Bogu, przygotowywała swoje współsiostry na ewentualne rozejście, gdyby całkowicie zabrakło środków utrzymania. W tym dniu otrzymała list z prośbą o objęcie kierownictwa w sierocińcu parafialnym św. Kazimierza. Fakt ten siostry przyjęły jako znak Bożej opatrzności.

Ukrywając swój zakonny charakter Siostry pracowały w sierocińcu, 2 szkołach parafialnych oraz prowadziły prywatne progimnazjum (1914) i gimnazjum (1908) z internatem dla dziewcząt . Zaangażowały się także w liczne prace parafialne i charytatywne. Całej tej działalności przyświecał cel apostolsko – ekumeniczny. Otwarte dla dziewcząt prawosławnych. Kiedy uczennice pytały, dlaczego do gimnazjum prowadzonego przez siostry przyjmowane są dziewczęta prawosławne bł. Bolesława odpowiadała; „abyśmy się miłowały i  stanowiły jedno”. Bolesława wytrwale starała się o pogłębienie  wzajemnego zrozumienia i życzliwości wśród uczennic różnych narodowości i różnych wyznań oraz wśród ich rodzin. Kierują się pragnieniem rozszerzenia działalności na rzecz zjednoczenia chrześcijan, w 1913 r. założyła również dom w protestanckiej Finlandii. Jednak na skutek wojny placówka ta istniała tylko do 1916 r.

Siostry w prowadzonych przez siebie szkołach przygotowywały dzieci do sakramentów. Podejmowały wiele trudu, by nadać uroczystą oprawę nabożeństwom, zwłaszcza procesjom i adoracjom eucharystycznym (coroczne rekolekcje, przedstawienie religijne)

            Pracy zgromadzenia nie przerwała I wojna światowa. Dopiero rewolucja październikowa 1917 r. bolszewickie prześladowanie kościoła katolickiego zmusiły siostry do stopniowego opuszczania Rosji w 1921 (s. Czechowska została wysłana na Syberię na 10 lat). Droga do odrodzonej Ojczyzny prowadziła przez głód, więzienie i niepewność. W 1922 r. s. osiedliły się w Chełmnie na Pomorzu. Do nieodległej Polski Siostry, a było ich 15 wróciły niezwykle ubogie. Utraciły cały zgromadzony majątek, musiały od nowa zorganizować swoje życie. Z ogromnym trudem pozyskiwały nowe siedziby i dostęp do pracy zarobkowej.

W 1922 założyły upragnione habity, ale trudności lokalowe i organizacyjne trwały jeszcze wiele lat. Droga ich wiodła. przez Różan k. Ostrołęki i Piątnicę k. Łomży. Ostatecznie dom Generalny powstał 1935 r. w Ratowie diec. Płocka w murach starego klasztoru po bernardynach. W roku 1935 było już 209 sióstr.

Po osiedleniu się w Polsce nastąpił szybki rozwój zgromadzenia, które rozszerzyło swa działalność głównie we wschodniej części kraju, gdzie obok katolików żyli wyznawcy prawosławia. W 1933r. powstał również placówka w Estonii, w kraju, w którym niemal wszyscy mieszkańcy należeli do wyznania ewangelicko-augsburskiego.

Podczas II wojny światowej siostry dzieliły losy miliny Polaków. Bardzo często żyły w rozproszeniu, były wywożone na przymusowe roboty i więzione. Zgromadzenie utraciło 27 spośród 33 istniejących placówek. Jednak te wszystkie trudności nie złamały ducha sióstr. Za wzorem marli założycielki mocno wierzyły, że „dzieła Boże klęsk nie znają”.

29 I 1946 r. w Białymstoku w wieku 84 lat umiera Matka Bolesława. Przez ostatnie 4 lata była sparaliżowana, na stale przykuta do łóżka. Okres starości i choroby przyjmowała jako łaskę daną przez Boga do zdobywania zasług na wieczność. Jej całe życie było przesiąknięte pragnieniem uwielbiania Boga, powiększania Jego chwały oraz gorliwością o zbawienie dusz. Przejęta dogłębnie nauką Ewangelii pragnęła, aby jak najwięcej ludzi skorzystało z dzieła odkupienia dokonanego przez Chrystusa. W celu pozyskania młodzieży  i uchronienia jej od zatracenia wiary i polskości organizowała pracę oświatową – wychowawczą dla dziewcząt. W dziele ekumenizmu była prekursorką. Dowodem tego jest stanowisko Soboru Watykańskiego II oraz dążenia Kościoła i wszystkich ludzi dobrej woli do zjednoczenia chrześcijan.

Po wojnie Siostry osiedliły się na Pomorzu, Warmii i Mazowszu. Z nowym zapałem włączyły się w odrodzenie duchowe narodu. Po 1947 r. stopniowo, ale konsekwentnie odbierano siostrom sierocińce, przedszkola i szkoły, zwalniano z pracy w szpitalach i szkołach. Zgromadzenie dostosowało formy swojej posługi do potrzeb  czasu i możliwości. Większość sióstr oddała się pracy katechetycznej.

W latach 60-tych gorliwość o chwałę Bożą zaprowadziła siostry do USA, kraju charakteryzującego się wielością wyznań. W 1970 r. siostry rozpoczęły pracę misyjną w Afryce. Po upadku komunizmu, gdy otworzyła się granica na Wschód siostry jawnie dołączyły do tych, które dziesiątki lat pracowały tam w ukryciu.

Obecnie jest 320 sióstr, które pracują:

  • w Polsce 25 placówek,
  • na Litwie 2,
  • Białorusi-7
  • Moskwie 2,
  • we Włoszech 2,
  • USA 3
  • i w Afryce – Kenii 6, Zambii-3 i Tanzani 1.

W Afryce na misach Siostry głoszą Chrystusa:

  1. Świadectwem własnego życia, modlitwy, ofiary i pracy na rzecz najuboższych
  2. Prowadzą szkoły zawodowe dla dziewcząt
  3. Przedszkola
  4. Przychodnię lekarską w buszu
  5. Dom opatrzności Bożej” dla ludzi starszych i opuszczonych
  6. Przygotowują katechistów do nauczania religii w swoich miejscowościach
  7. Troszczą się o możliwość edukacji najbiedniejszych przez adopcję na odległość
  8. Pomagają najbardziej potrzebującym;

Charyzmat.

Za wzór obrała św. Rodzinę, która jest ideałem jedności, wzajemnej miłości i posłuszeństwa woli Ojca.

W myśl Matki Założycielki Pragniemy żyć jak Jezus, Maryja i Józef i tę nazaretańską atmosferę nieść całemu światu.

Podobnie jak św. Rodzina włączyła się w zbawczy plan Boga, tak S-ry naśladując Ją przez swoje włączenie się w działo zbawienia, mają przyczyniać się do wzrostu Królestwa Bożego, pracując w duch swego specjalnego powołania, przekazanego przez Matkę Założycielkę.

Naszą szczególna misją jest przedłużenie troski Chrystusa z Wieczernika „Aby wszyscy stanowili jedno… aby świat uwierzył”

Naszym celem jest upraszanie  u Boga daru jedności Kościoła św. oraz głoszenie Ewangelii miłości.

Duchowość.

            Z całego życia i działalności matki Bolesławy przebija się duchowa głębia. Jej Zycie wewnętrzne miało bardzo wyraźny, świadomie wybrany i pielęgnowany cel. Była nim bezwzględna wierność woli Bożej. Bł. podejmowała wytrwałe wysiłki, by wolę Boża w stosunku do siebie jak najwnikliwiej poznać i wiernie ja wypełnić.

            Analiza całego jej życia wskazuje, że do codziennych wydarzeń podchodziła ze swoistą teologią.  Jej żywa wiara uzdalniała ją do zważenia wymagań Bożych w najbardziej zwyczajnych i na pozór błahych okolicznościach. Świadoma wszechobecności Bożej, w duchu żywej wiary odczytywała spotykające ja wypadki losowe, na pozór przypadkowe wydarzenia, a nawet zwykłe ludzie decyzje utrudniające realizację jej zamierzeń. Również w cierpieniu potrafiła dostrzec zamierzenie Boże. Każda podjętą decyzję poprzedzała głęboką refleksją, a przede wszystkim żarliwą modlitwa. Gdy rodziła się w jej umyśle nowy projekt, z większą wrażliwością wpatrywała się także w zewnętrzne wydarzenia, szukając w nim znaku Bożego. Każdy ślad jej życia i działalności świadczy o tym, że to podporządkowanie się woli Bożej było bardzo mocne. Wymowne jest jej świadectwo: Oddać się woli Bożej. Jej to właśnie zawdzięczam wszystko i wciągu życia swojego szukałam jej zawsze.

            Cechą najbardziej zauważalną i akcentowaną przez wszystkich świadków życia i działalności Bł. była żarliwość apostolska. Duchem apostolskim, misyjnym i ekumenicznym przepojone są wszystkie jej pisma. Łaskę misyjnego i ekumenicznego powołania ceniła jako największy dar Opatrzności Bożej. W jej pismach czytamy: Pole do pracy misyjnej na Wschodzie przeogromne! Miliony dusz oczekujące pomocy i ratunku. Dziękujmy Bogu za tak wielką łaskę jaką nam udzielić raczył powołując na do apostolstwa – do pracy nad zbawieniem dusz, które były oddaliły się z Jego owczarni, a on pragnie je odnieść do swej trzody i wzywa nas do pomocy.(…) Posłannictwo nasze prawdziwie jest piękne i wielkie. Siostry niech z całą gorliwością starają się przejąć doniosłością naszego zadania misyjnego”.

            Jej wielka troska apostolska oraz odważna działalność misyjno – ekumeniczna były wciąż umacniane głębokim życiem wewnętrznym i pracą nad własnym uświęceniem. Matka Bolesława, wpatrując się w zbawczą mękę pana Jezusa, przez żywy udział we Mszy św. i codzienne rozważanie Drogi krzyżowej, całym sercem starała się włączyć w zbawczą misję Kościoła. Często Siostrom przypominała, że ofiary i cierpienia, połączone z krzyżową ofiarą Chrystusa podejmowane w intencjach wstawienniczych i wynagradzających za dusze odkupione Najdroższą Krwią, są najwartościowszym wkładem w kontynuację Bożego planu zbawienia. Ta nieustanna chęć wstawiennictwa i wynagrodzenia, zarówno w jej życiu jak i praktyce zgromadzenia, znalazła wyraz w kulcie Eucharystii i najświętszego serca Jezusa.  Siostry starać się będą z całą gorliwością i gorącością ducha, aby każdego dnia składały jak najczęściej wynagrodzenia. Reguły nasze wskazują, iż celem naszego zgr. jest nieustanna modlitwa wstawiennictwa, wynagradzania i cześć Najśw. Serca Jezusowego, Idea zadośćuczynienia powinna przeniknąć całe życie siostry misj. Św. Rodziny.

Wiara Św. Rodziny, pokorne poddanie się woli Bożej, ubóstwo i pracowitość, a także atmosfera prawdziwie rodzinna miały być wzorem dla każdej siostry misjonarki.

Bł. Bolesława pozostała w pamięci sióstr jako wzór żywej wiary, rozmodlenia, posłuszeństwa wobec woli Bożej i troski o zbawienie dusz ludzkich.

Siłą mobilizującą, ma być zgodnie z myślą przewodnią Matki – nasze zjednoczenia z Jezusem Eucharystycznym i nabożeństwo do Jego Boskiego Serca, którego miłość w Eucharystii się wyraża. Nasza miłość do Serca Jezusowego ma być nacechowana duchem wynagrodzenia.

Życiorys Bł. Bolesławy Marii Lament

i historia założonego przez nią Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Św. Rodziny.

Bł. Bolesława urodziła się 3 lipca 1862 roku w Łowiczu. Dwa tygodnie później została ochrzczona w kościele Ducha Świętego.

Była najstarsza z ośmiorga dzieci Marcina i Łucji Lamentów. Utrzymanie rodzinie zapewniał ojciec, który był szewcem. Matka, która otrzymała staranną formację u Sióstr Bernardynek, zajmowała się prowadzeniem domu i wychowaniem dzieci. Zaszczepiła w nich umiłowanie Boga, szacunek dla drugiego człowieka i głęboki patriotyzm. W takiej atmosferze kształtowało się powołanie trzech córek: Bolesławy, Stanisławy i Marii oraz powołanie kapłańskie syna Stefana, nie zrealizowane wskutek przedwczesnej śmierci. Jako najstarsza pomagała matce wychowywać rodzeństwo.

Czasy w których przyszło żyć Bolesławie to niezwykle trudne to czas zaborów, represje po powstaniu styczniowym, nasilona rusyfikacja. Od dzieciństwa Bolesława boleśnie doświadczyła podziałów wyznaniowych i zaborczej polityki caratu, zwłaszcza podczas nauki w rosyjskim progimnazjum, w którym z konieczności musiała się uczyć. Już wtedy widząc te antagonizmy, zrodziły się w jej sercu pragnienie pracy dla zbliżenia ludzi inaczej wierzących. Doświadczyła na sobie skutków ucisku ze strony władz rosyjskich ze względu na swoje przekonanie religijne i przynależność narodową. Problemy te jednak rozwiązywała w świetle zasad wiary katolickiej.

Po ukończeniu 3 -letniego progimnazjum (14 lat) ze złota odznaką mogła pracować jako nauczycielka w szkole elementarnej. Ale  w wieku 18 lat rodzice posłali ją do Warszawy, gdzie uczyła się jeszcze krawiectwa. Wyjechała do Warszawy i tam uzyskawszy dyplom mistrzowski, w 1882 r. otworzyła w rodzinnym mieście pracownię krawiecką. Zakładając własny zakład w Łowiczu wykazywała duże zdolności organizacyjne, inicjatywę i przedsiębiorczość. Samodzielna praca, dobrze rozwijający się zakład i niezależna pozycja w rodzinie nie dawały jej jednak takiego zadowolenia jakiego pragnęła osiągnąć. Poszukiwała głębszego sensu życia. W tym poszukiwaniu korzystała z pomocy kierownika duchowego ks. Antoniego Chmielowskiego, duszpasterza przy łowickiej kolegiacie. Jak potężne było wówczas działanie łaski Bożej w jej duszy, Bolesława ujawniła po 50 latach życia: Mając 20 lat odprawiałam rekolekcje i uderzyły mnie właśnie te słowa: że wola nasza winna zlać się z wolą Bożą tak, jak zlewają się dwie kule z wosku w jedną bryłę”. Musiała jednak przebyć długą drogę zanim odnalazła swoje właściwe powołanie.

W 22 roku życia wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Rodziny Maryi. Była gorliwą zakonnicą, odznaczała się darem modlitwy, skupienia, powagi i wiernością w wypełnianiu obowiązków. Pracowała na różnych placówkach zgromadzenia: w Warszawie, Petersburgu, Odessie i Symferopolu na Krymie, (gdzie uczyła nie tylko krawiectwa w ośrodkach przykościelnych prowadzonych rzez siostry, ale także czytania, pisania i religii) pełniąc funkcje wychowawczyni i nauczycielki w szkołach podstawowych. Jednak przed złożeniem profesji wieczystej, odczuwając niepewność co do kierunku swojej drogi życiowej i za radą spowiednika powróciła do domu rodzinnego. Spowiednik wskazywał jej na konieczność pracy wśród opuszczonej i zaniedbanej młodzieży, aby uchronić ją od utraty wiary i polskości.

W 1892 roku (30 lat) opuściła swój rodzinny Łowicz i wraz Siostrą Maria przeniosła się do Warszawy. Założyła tam pracownię krawiecką na Pradze i na 10 lat związała się z ta dzielnicą. Jak większość miast w tym czasie Warszawa była areną rażących kontrastów. Wspaniałe pałace i pełne przepychu kamienice, a obok szczególnie na Pradze, siedliska nędzy. Liczba bezdomnych i głodnych, często staczających się na dno moralne wciąż się powiększała. Wrażliwa na ludzką nędzę Bolesława postanowiła zająć się tzw. marginesem społecznym. Spowiednikiem jej był w tym czasie bł. O. Honorat Koźmiński. To zapewne on skierował Bolesławę do Warszawskiego towarzystwa Dobroczynności. Została kierowniczką jednego z domów noclegowych (obecnie Jagiellońska 21). Z własnego wyboru zajmowała się ludźmi, którzy przeważnie budzili odrazę swoim zachowaniem i wyglądem. Przygotowywała do Chrztu Św., godziła małżeństwa, starała się wpływać na postawy swoich podopiecznych.

Praca ta wymagała hartu ducha, odwagi, zaparcia się siebie. .Po śmierci Ojca cała rodzina zamieszkała na Pradze. Jako na najstarszej z rodzeństwa spoczywał na Bolesławie obowiązek dbałości o całą rodzinę. (prowadziła zakład krawiecki , zimą- noclegownie).

Liczne prace społeczne i obowiązki rodzinne nie osłabiły jej troski o własny postęp duchowy. Zaraz po przybyciu do Warszawy wstąpiła do III Zakonu Świeckiego Św. Franciszka i nawiązała kontakt z internowanym w oddalonym o 86 km od Warszawy, Nowym Mieście nad Pilicą bł. Honoratem Koźmińskim kapucynem, animatorem licznych ukrytych zgromadzeń zakonnych. Co roku pod jego przewodnictwem odprawiała rekolekcje i korzystała z jego kierownictwa duchowego. O. Honorat mianował ją przełożona tercjarzy przy kościele Św. Floriana – przybyło sporo nowych obowiązków zarówno organizacyjnych, jak i modlitewnych.

W połowie 1900 – 6 czerwca (mając 38 lat doznała wstrząsu) rodzinę Lamentów spotkało bolesne i tragiczne przeżycie. W nurtach Wisły, ratując kolegę utonął ukochany bart Bolesławy – Stefan, z którym wiązała ogromne nadzieje. Pragnęła by został kapłanem. Modląc się przy trumnie brata usłyszała wyraźnie słowa: „ja nie chcę jego powołania, ale twego”. Słowa te odczytała jako jednoznaczny głos Boży.

         W 1903 roku na polecenie o. Honorata udała się do Mohylewa, ponieważ tamtejsza właścicielka ziemska Leontyna Sianożęcka prosiła o siostry bezhabitowe do pracy w założonej przez siebie instytucji wychowawczej, do kierowania zakładem i tamtejszymi tercjarkami. (prowadziła tam katolicką placówkę dla młodzieży polskiej, której groziła utrata wiary i wynarodowienie). Bolesława swoim głębokim życiem religijnym i pobożnością promieniowała na otoczenie. Mniemano, że jest siostrą zakonną. Swoja postawą zwróciła uwagę najbliższego otoczenia. Leokadia Górczyńska uznała Bolesławę za ukrytą zakonnicę i poprosiła o przyjęcie do zgromadzenia. Na stwierdzenie Bolesławy, że nie jest siostra zakonną zareagowała prośbą o przyjęcie do zgromadzenia, które dopiero założy. Wkrótce gotowość do współpracy i propozycje założenia w Mohylewie klasztoru wyraziła Łucja Czechowska.  Jesienią 1905 roku Bolesława, Leokadia i Łucja rozpoczęły życie wspólne dając początek nowej wspólnocie zakonnej. Pod kierunkiem O. Feliksa Wiercińskiego SJ powstało Towarzystwo Św. Rodziny, którego celem miały być: modlitwa, działalność religijno – wychowawcza oraz dążenie do pojednania i zjednoczenia prawosławia z Kościołem katolickim. Praca  ze względu na władze carskie, wrogie katolicyzmowi, musiała być prowadzona  potajemnie. Celem była działalność wśród chrześcijan na wschodzie.

            Jesienią z braku zaplecza finansowego, a przede wszystkim w celu uzyskania aprobaty kościelnej dla zgromadzenia i rozszerzenia jego działalności oraz zagwarantowania siostrom możliwości zdobycia wykształcenia 7 pierwszych sióstr przeniosło się do Petersburga, stolicy ówczesnej Rosji.

Wstępny plan pracy w celu uzyskania niezbędnych środków utrzymania zawiódł całkowicie. Zawierzywszy całe dzieło Bogu, przygotowywała swoje współsiostry na ewentualne rozejście, gdyby całkowicie zabrakło środków utrzymania. W tym dniu otrzymała list z prośbą o objęcie kierownictwa w sierocińcu parafialnym św. Kazimierza. Fakt ten siostry przyjęły jako znak Bożej opatrzności.

Ukrywając swój zakonny charakter Siostry pracowały w sierocińcu, 2 szkołach parafialnych oraz prowadziły prywatne progimnazjum (1914) i gimnazjum (1908) z internatem dla dziewcząt . Zaangażowały się także w liczne prace parafialne i charytatywne. Całej tej działalności przyświecał cel apostolsko – ekumeniczny. Otwarte dla dziewcząt prawosławnych. Kiedy uczennice pytały, dlaczego do gimnazjum prowadzonego przez siostry przyjmowane są dziewczęta prawosławne bł. Bolesława odpowiadała; „abyśmy się miłowały i  stanowiły jedno”. Bolesława wytrwale starała się o pogłębienie  wzajemnego zrozumienia i życzliwości wśród uczennic różnych narodowości i różnych wyznań oraz wśród ich rodzin. Kierują się pragnieniem rozszerzenia działalności na rzecz zjednoczenia chrześcijan, w 1913 r. założyła również dom w protestanckiej Finlandii. Jednak na skutek wojny placówka ta istniała tylko do 1916 r.

Siostry w prowadzonych przez siebie szkołach przygotowywały dzieci do sakramentów. Podejmowały wiele trudu, by nadać uroczystą oprawę nabożeństwom, zwłaszcza procesjom i adoracjom eucharystycznym (coroczne rekolekcje, przedstawienie religijne)

            Pracy zgromadzenia nie przerwała I wojna światowa. Dopiero rewolucja październikowa 1917 r. bolszewickie prześladowanie kościoła katolickiego zmusiły siostry do stopniowego opuszczania Rosji w 1921 (s. Czechowska została wysłana na Syberię na 10 lat). Droga do odrodzonej Ojczyzny prowadziła przez głód, więzienie i niepewność. W 1922 r. s. osiedliły się w Chełmnie na Pomorzu. Do nieodległej Polski Siostry, a było ich 15 wróciły niezwykle ubogie. Utraciły cały zgromadzony majątek, musiały od nowa zorganizować swoje życie. Z ogromnym trudem pozyskiwały nowe siedziby i dostęp do pracy zarobkowej.

W 1922 założyły upragnione habity, ale trudności lokalowe i organizacyjne trwały jeszcze wiele lat. Droga ich wiodła. przez Różan k. Ostrołęki i Piątnicę k. Łomży. Ostatecznie dom Generalny powstał 1935 r. w Ratowie diec. Płocka w murach starego klasztoru po bernardynach. W roku 1935 było już 209 sióstr.

Po osiedleniu się w Polsce nastąpił szybki rozwój zgromadzenia, które rozszerzyło swa działalność głównie we wschodniej części kraju, gdzie obok katolików żyli wyznawcy prawosławia. W 1933r. powstał również placówka w Estonii, w kraju, w którym niemal wszyscy mieszkańcy należeli do wyznania ewangelicko-augsburskiego.

Podczas II wojny światowej siostry dzieliły losy miliny Polaków. Bardzo często żyły w rozproszeniu, były wywożone na przymusowe roboty i więzione. Zgromadzenie utraciło 27 spośród 33 istniejących placówek. Jednak te wszystkie trudności nie złamały ducha sióstr. Za wzorem marli założycielki mocno wierzyły, że „dzieła Boże klęsk nie znają”.

29 I 1946 r. w Białymstoku w wieku 84 lat umiera Matka Bolesława. Przez ostatnie 4 lata była sparaliżowana, na stale przykuta do łóżka. Okres starości i choroby przyjmowała jako łaskę daną przez Boga do zdobywania zasług na wieczność. Jej całe życie było przesiąknięte pragnieniem uwielbiania Boga, powiększania Jego chwały oraz gorliwością o zbawienie dusz. Przejęta dogłębnie nauką Ewangelii pragnęła, aby jak najwięcej ludzi skorzystało z dzieła odkupienia dokonanego przez Chrystusa. W celu pozyskania młodzieży  i uchronienia jej od zatracenia wiary i polskości organizowała pracę oświatową – wychowawczą dla dziewcząt. W dziele ekumenizmu była prekursorką. Dowodem tego jest stanowisko Soboru Watykańskiego II oraz dążenia Kościoła i wszystkich ludzi dobrej woli do zjednoczenia chrześcijan.

Po wojnie Siostry osiedliły się na Pomorzu, Warmii i Mazowszu. Z nowym zapałem włączyły się w odrodzenie duchowe narodu. Po 1947 r. stopniowo, ale konsekwentnie odbierano siostrom sierocińce, przedszkola i szkoły, zwalniano z pracy w szpitalach i szkołach. Zgromadzenie dostosowało formy swojej posługi do potrzeb  czasu i możliwości. Większość sióstr oddała się pracy katechetycznej.

W latach 60-tych gorliwość o chwałę Bożą zaprowadziła siostry do USA, kraju charakteryzującego się wielością wyznań. W 1970 r. siostry rozpoczęły pracę misyjną w Afryce. Po upadku komunizmu, gdy otworzyła się granica na Wschód siostry jawnie dołączyły do tych, które dziesiątki lat pracowały tam w ukryciu.

Obecnie jest 320 sióstr, które pracują:

  • w Polsce 25 placówek,
  • na Litwie 2,
  • Białorusi-7
  • Moskwie 2,
  • we Włoszech 2,
  • USA 3
  • i w Afryce – Kenii 6,           Zambii-3         i Tanzani 1.

W Afryce na misach Siostry głoszą Chrystusa:

  1. Świadectwem własnego życia, modlitwy, ofiary i pracy na rzecz najuboższych
  2. Prowadzą szkoły zawodowe dla dziewcząt
  3. Przedszkola
  4. Przychodnię lekarską w buszu
  5. Dom opatrzności Bożej” dla ludzi starszych i opuszczonych
  6. Przygotowują katechistów do nauczania religii w swoich miejscowościach
  7. Troszczą się o możliwość edukacji najbiedniejszych przez adopcję na odległość
  8. Pomagają najbardziej potrzebującym;

Charyzmat.

Za wzór obrała św. Rodzinę, która jest ideałem jedności, wzajemnej miłości i posłuszeństwa woli Ojca.

W myśl Matki Założycielki Pragniemy żyć jak Jezus, Maryja i Józef i tę nazaretańską atmosferę nieść całemu światu.

Podobnie jak św. Rodzina włączyła się w zbawczy plan Boga, tak S-ry naśladując Ją przez swoje włączenie się w działo zbawienia, mają przyczyniać się do wzrostu Królestwa Bożego, pracując w duch swego specjalnego powołania, przekazanego przez Matkę Założycielkę.

Naszą szczególna misją jest przedłużenie troski Chrystusa z Wieczernika „Aby wszyscy stanowili jedno… aby świat uwierzył”

Naszym celem jest upraszanie  u Boga daru jedności Kościoła św. oraz głoszenie Ewangelii miłości.

Duchowość.

            Z całego życia i działalności matki Bolesławy przebija się duchowa głębia. Jej Zycie wewnętrzne miało bardzo wyraźny, świadomie wybrany i pielęgnowany cel. Była nim bezwzględna wierność woli Bożej. Bł. podejmowała wytrwałe wysiłki, by wolę Boża w stosunku do siebie jak najwnikliwiej poznać i wiernie ja wypełnić.

            Analiza całego jej życia wskazuje, że do codziennych wydarzeń podchodziła ze swoistą teologią.  Jej żywa wiara uzdalniała ją do zważenia wymagań Bożych w najbardziej zwyczajnych i na pozór błahych okolicznościach. Świadoma wszechobecności Bożej, w duchu żywej wiary odczytywała spotykające ja wypadki losowe, na pozór przypadkowe wydarzenia, a nawet zwykłe ludzie decyzje utrudniające realizację jej zamierzeń. Również w cierpieniu potrafiła dostrzec zamierzenie Boże. Każda podjętą decyzję poprzedzała głęboką refleksją, a przede wszystkim żarliwą modlitwa. Gdy rodziła się w jej umyśle nowy projekt, z większą wrażliwością wpatrywała się także w zewnętrzne wydarzenia, szukając w nim znaku Bożego. Każdy ślad jej życia i działalności świadczy o tym, że to podporządkowanie się woli Bożej było bardzo mocne. Wymowne jest jej świadectwo: Oddać się woli Bożej. Jej to właśnie zawdzięczam wszystko i wciągu życia swojego szukałam jej zawsze.

         Cechą najbardziej zauważalną i akcentowaną przez wszystkich świadków życia i działalności Bł. była żarliwość apostolska. Duchem apostolskim, misyjnym i ekumenicznym przepojone są wszystkie jej pisma. Łaskę misyjnego i ekumenicznego powołania ceniła jako największy dar Opatrzności Bożej. W jej pismach czytamy: Pole do pracy misyjnej na Wschodzie przeogromne! Miliony dusz oczekujące pomocy i ratunku. Dziękujmy Bogu za tak wielką łaskę jaką nam udzielić raczył powołując na do apostolstwa – do pracy nad zbawieniem dusz, które były oddaliły się z Jego owczarni, a on pragnie je odnieść do swej trzody i wzywa nas do pomocy.(…) Posłannictwo nasze prawdziwie jest piękne i wielkie. Siostry niech z całą gorliwością starają się przejąć doniosłością naszego zadania misyjnego”.

            Jej wielka troska apostolska oraz odważna działalność misyjno – ekumeniczna były wciąż umacniane głębokim życiem wewnętrznym i pracą nad własnym uświęceniem. Matka Bolesława, wpatrując się w zbawczą mękę pana Jezusa, przez żywy udział we Mszy św. i codzienne rozważanie Drogi krzyżowej, całym sercem starała się włączyć w zbawczą misję Kościoła. Często Siostrom przypominała, że ofiary i cierpienia, połączone z krzyżową ofiarą Chrystusa podejmowane w intencjach wstawienniczych i wynagradzających za dusze odkupione Najdroższą Krwią, są najwartościowszym wkładem w kontynuację Bożego planu zbawienia. Ta nieustanna chęć wstawiennictwa i wynagrodzenia, zarówno w jej życiu jak i praktyce zgromadzenia, znalazła wyraz w kulcie Eucharystii i najświętszego serca Jezusa.  Siostry starać się będą z całą gorliwością i gorącością ducha, aby każdego dnia składały jak najczęściej wynagrodzenia. Reguły nasze wskazują, iż celem naszego zgr. jest nieustanna modlitwa wstawiennictwa, wynagradzania i cześć Najśw. Serca Jezusowego, Idea zadośćuczynienia powinna przeniknąć całe życie siostry misj. Św. Rodziny.

Wiara Św. Rodziny, pokorne poddanie się woli Bożej, ubóstwo i pracowitość, a także atmosfera prawdziwie rodzinna miały być wzorem dla każdej siostry misjonarki.

Bł. Bolesława pozostała w pamięci sióstr jako wzór żywej wiary, rozmodlenia, posłuszeństwa wobec woli Bożej i troski o zbawienie dusz ludzkich.

Siłą mobilizującą, ma być zgodnie z myślą przewodnią Matki – nasze zjednoczenia z Jezusem Eucharystycznym i nabożeństwo do Jego Boskiego Serca, którego miłość w Eucharystii się wyraża.